Dziś w końcu śpimy sobie na luize do 9.30… śniadanie kilka rundek rowerkiem i z lekkim smuteczkiem opuszczamy Habitas. Było super. Startujemy o 12.30 w kierunku Mediny. Traska 390 km walimy na raz, bez przystanku, gorąco jak cholera dziś 38, ciśniemy przez środek pustyni. O 16 jesteśmy pod hotelem Hilton przy samym meczecie proroka. Przy check-in pytają czy jesteśmy muzułmanami, po odpowiedzi ze nie pojawia się manager i prosi tatusia do biura za recepcja. Rozmowa w mega miłym klimacie, ale okazuje się ze nie możemy nocować w okolicy meczetu, mimo ze kasa już pobrana, obiecują zwrot, wskazuja inne hotele z których możemy skorzystać. Wybieramy Mariot 7km od meczetu. Check-in, lunch , krótka wizyta w okolicznym mall . Ok 19 konsultacja z Genek team i decydujemy się jednak odwiedzić wielki meczet proroka. Parkujemy samochód ok 100metrów od meczetu i wszystko przebiega po naszej myśli. Tysiące ludzi modli się w środku i przed meczetem… i my wśród nich. Zobaczyć to wszystko to wyjątkowe przeżycie. Dzięki GENEK TEAM! Ok 22 wracamy do hotelu i kebeb na kolacje w okolicznej kebabowni…