Rano cieszymy się jeszcze widokiem katamaranow i lodek w marinie. Śniadanie, pakowanie wczesny lunch i o 12.10 jedziemy na lotnisko. Samochód zostawiamy na parkingu kluczyki pod dywanik i gotowe- tak lubimy. Przejechalismy 115km. Check-in i o 14.10 lecimy 20 minut (stewardesy nawet nie wstały) liniami Liat na St Lucia. Ladujemy na malutkim lotnisku SLU na północy wyspy. Wypełnianie naszych ulubionych papierków, pieczątki w paszporty, gadka szmatka bez sensu z celnikami i witamy na St Lucia. Mamy zamówiony transfer z naszego guesthausu- i okazuje się to mila polka. Do tej pory wszędzie było mało ludzi a dziś jesteśmy jedynymi gośćmi w mega fajnym Ocean View Boutique Guesthaus. Na obiad mamy schabowe na Karaibach, wg życzenia dzieciaczkow. Jest super widok i basen, i nasze dzieciaczki maja szasnę powariować z dwoma córkami naszej gospodyni… mamy tez auto (40 USD/doba)… także jeszcze jedziemy na małe zakupki… Witamy na St Lucia