Ruszamy na tour po Tashkent. Sapcerkiem idziemy na Amir Temur Squere i wcześniej ogarniamy jeszcze Museum of Timurdis. Nastepnie hotel Uzbekistan, rosyjski imperialny budynek, hotel który swoje lata swietnosci ma już dawno za sobą. Samochody które tutaj jezdza to w 99% chryslery do tego jeszcze w koloze biały- to się nazywa rownosc. Testujemy tez metro jedziemy na stacje Tashkent sprobowac kupic bilety na pociąg do Samarakanda… niestety blietow nie ma szans kupic, czarny rynek ma się wyśmienicie… za to przystanki metra robia wrazenie. Wieczorem wracamy do hotelu, dziś przeszliśmy ponad 12km.
Drugiego dnia zaczynamy od placu niepodległości… wszystko duże, a na globusie jedynym kontynentem jest … Ubekistan : ) Wsiadamy w metro i jedziemy na Beruni Station ostatni przystanek Lini niebieskiej, tam robimy sobie krotki spacerek i jedziemy na Chorsu Bazar… tutaj tlum i scisk, sprzdaja wszystko nawet zywe żółwiki… przedostajemy się do Juma Mosque i Madrasah Kukaldosch. Ciekwe miejsca… później docieramy do Madrasah of Barek Khan i do pięknego kompleksu Hast Imam Complex… spaerem idziemy przez nieczynne wesole miasteczko i jedziemy metrem na stacje Kosmonautow- jedna z njabrdziej widowiskowych w miescie…wracamy pod plac niepodleglosi i spacerem do hotelu zahcaczajac jeszcze o okoliczny market. Razem w dwa dni 27 km