Gruzja miała być na tym wypadzie jakieś 3 godziny na lotnisku ale przez zamieszanie z lotem będzie troszeczkę dłużej. Mieliśmy lecieć 25.04 z Erywania do Tbilisi Georgian ariways ale anulowali lot, potem przełożyli na 26, potem na 24, potem znowu anulowali itp., itd.
I tak już nie chciało nam się lecieć, kasy i tak pewnie nie oddadzą, także postanowiliśmy jechać samochodem, przy okazji cos zobaczyć i mieć większy luz. Samochód z kierowca 25% ceny biletów lotniczych. Kierowca przyjeżdża po nas dokładnie o 10 rano tak jak chcieliśmy. Jest to ten sam samochód i kierowca z którym jeździliśmy wczoraj. Ruszamy w stronę Katedry Musaler- wybudowana przez najbogatszego Ormianina- miliardera, który ma mnóstwo budynków w Armenii. Następnie jedziemy już w kierunku Gruzji: i zatrzymujemy w miejscowości Sevan i oglądamy Katedrę Sevan malowniczo położana nad jeziorem Sevan. Później jemy kebab z raka nad brzegiem jeziora i kierujemy się dalej do miejscowości Dilijan i kolejna pięknie położona katedra Hagharcin. Jedziemy przez góry droga M4 Erywań-Tbilisi- Moskwa, droga mega kreta, dziurawa ale nie zatłoczona, mijamy nawet dwa Tiry z Polski. Granice przechodzimy z buta, armeńska bez bagaży, gruzińska z całym majdanem. O 18 dojeżdżamy do Hotelu Vlevet w starym Tbilisi w samym centrum. Idziemy na kolacje i na spacerek i 23 jesteśmy gotowi do spania