Dzid pada od rana ale ok. 12 nagle przestaje…. Po mega wypasnym śniadaniu- nigdzie jeszcze nie było tak przeogromnego wyboru (pierwszy raz jedliśmy SnakeFruit- śmiesznie wygląda ale jest pyszny), dzis plażujemy, to co dzieciaczki lubią najbardziej nad Oceanem Indyjskim i w ten sposób chlapiemy się w trzecim po Atlantyckim i Pacyfiku oceanie na tym wyjeździe. WOW. :) Jesteśmy podobno nad najlepszej plaży na Bali. Cały ten rewir mocno skomercjalizowany i turystyczny. Ludzi i tłok największy ze wszystkich miejscówek na tym wyjeździe, chociaż na plaży tego nie widać. Wieczorem lokalna kolacja i rodzinny masaż. Milion w lokalnej walucie nie wygląda zbyt okazale...;)