Po śniadaniu o 11.30 od razu w taksówkę i jedziemy na granice. Żydzi żegnają nas jeszcze oplata wyjazdowa po 100 na głowę… hehe nie maja litości… Jordania tez by chciała żebyśmy zapłacili za kolejne wizy ale udaje się przejść na tych co już mamy… uff. Niestety teraz na wszystkich przejściach do Jordanii wymagają wizy, nie będzie to chyba dobre dla ich turystyki. Jordańczycy na granicy robili sobie fotosy z naszymi dzieciaczkami i byli mega mili. Taksówka do hotelu w normalnej cenie i o 12.10 jesteśmy w Dubel Tree Hilton. Dziś ostatni dzień jedziemy zobaczyć słynna Tala Bay… i ta wizyta nas utwierdza ze wybraliśmy najlepsza miejscówkę w Akabie. Tala Bay 8km od granicy saudyjskiej, 15 minut jazdy od miasta wybudowane resorty na pustyni, plaża i cala infrastruktura taka sobie, pośród niczego, kamienie, piach i nawet nie ma za bardzo jak wejść do morza przez te kamienie, mimo ze tam resorty maja mega ceny. Dobra baza dla nurkow. Wracamy ok. 18 idziemy na miasto jeszcze kolacja ostatnia sisha w Jordanii i załapujemy się na koncert Jordańskiej wokalistki na dachu hotelu o północy idziemy spać.