Nie możemy się jakoś zebrac ale ok 12 jednak się udaje... Dziś atakujemy jeszcze raz gejzery tym razem droga przez Selfoss czyli droga nr 1. Zapowiada się znowu nie zaciekawie zamieć śnieżna jest dosyć spora, ale przyjeżdżamy przez najgorsze w miejscowości Selfoss skręcamy w lewo na Geysir i po 1h45 minut dojeżdżamy do celu. Geysir spokojny, Stokkur co kilka minut pokazuje na co go stać ku uciesze zebranych... Tak jak w Nowej Zelandii nie tylko natura jest podobna ale wycieczki Chińczyków którzy zwiedzają atrakcje tez... Chińczycy zalewają świat i to jest oczywista oczywistość....
Jedziemy tez do wodospadu Gullfoss, jest potężna śnieżyca i wiatr ale wodospad robi na nas pozytywne wrażenie. Jest piękny a skojarzenia z Kraina Lodu są tu jeszcze bardziej na miejscu.
Droga powrotna mija spokojnie odwiedzamy jeszcze Selfoss i próbujemy namierzyć miejsce gdzie wg wskazań może pojawić się zorza, niestety prognozy nie są za dobre, jest zbyt durze zachmurzenie i dziś nic z tego;( może jutro, prognozy są optymistyczne.
Tatuś myślał ze podszkolił technikę jazdy po lodzie i ze całkiem nieźle mu idzie... hehe okazało się ze opony nie tylko maja porządny zimowy bieżniki ale tez są wyposażone w kolce.. do zimowych warunków... haha ..wow..