Tym razem od 6 rano tatuś rzyga.. maka paka, what the fuck? Ale nic trzeba jechać dalej. Kierujemy się na południe do Rotorua. Zahaczamy o Matamata- wisoak hobittow, następnie o Bluberry Experience, gdzie jemy ręcznie przygotowane lody z borówek- można śmiało polecić. Przejeżdżamy dziś 210 km, logujemy się do Motelu: dziś: Rotorua Coachman SPA Motel i niestety tatuś pada.
Pod wieczór uderzamy na miasto, wszędzie fajnie wali siarka, spacerek brzegiem jeziora Rotorua, zabawa na placu zabaw, spacerek po geotermicznym parku, moczymy giry w jednym z basenikow i spac... Temperatura w dzień dochodzila nawet do 25 stopni wow...