Dzisiaj chillujemy w Apollo Bay. Po śniadaniu na początek przelot Cessna po okolicy do Cape Otway- super sprawa. Potem plażujemy obok naszego domku. Woda zimna jak cholera ale da się zanurzyć, plaza piekna, piaseczek mega delikatny. Następny punkt to obiad z ryby i krewetek, spacerek i zakupki w Apollo Bay. Po 5 minutach zabawy na placu zabaw zaczyna się ulewa, chowamy się pod daszkiem i jednak wracamy do domu, potem niezła burza i na koniec spacerek jeszcze po okolicy.
Popsuł się główny aparat chyba elektronika- wielka szkoda może jutro uda się zaserwisowac.