Po śniadaniu ok 10.30 zegnamy się z Apollo Bay i ruszamy w stronę Melbourne. Niestety w nocy Luizka zaczęła wymiotować i po drodze tez 2 razy dala czadu ale cele szczęście 200km minęło raczej dobrze.
W Melbourne kierujemy się na dzień dobry do serwisu Nikona o ciekawej nazwie Camera Clinik- może naprawia. Dziewczyna na początku mówi ze 10-15 dni od diagnozy a diagnoza tez z tydzień, także będzie po świętach, mówimy ze najlepiej by było jutro… sprawdzają szybko i mówią ze jak dostana części to będzie jutro, super- mamy nadzieje ze dadzą rade.
Logujemy się dziś można powiedzieć w samym centrum: Melbourne Short Stay Apartments MP Delux, mamy apartament na 13 piętrze w 43 piętrowym budynku z extra widokiem. Powrót do cywilizacji ekstremalny: dużo ludzi, dużo samochodów, dużo betonu ale tez jest fajnie.
Uderzamy na zwiady spacerkiem do centrum, ale Luizka czuje się cały czas źle a nawet gorzej, także robimy szybkie zakupki i wracamy do apartamentu gdzie Luizka przez windami w gronie 6-10 dodatkowych osób sprzedaje porządnego rzyga… ludzie pouciekali…
Do wieczora odpoczywamy i czakami na Robsona, Marzene i Nikite z RPA z którymi byliśmy w zeszłym roku na święta w Tajlandii.
Okazało się tez ze mamy wynajęty samochód o dwa dni za krótko, napisaliśmy maila do Avis ale jakoś nie odpowiedzieli także przedłużamy sobie sami i oddamy po dodatkowych dwóch dniach.