Po wylądowaniu, czekamy na wózek bez nadziej ze jeszcze go zobaczymy, ponieważ laska w Kuala Lumpur nie dala nam biletu na wozek a w Hong Kong powiedzieli ze wózek wyjedzie chyba dopiero drugi raz na tym wyjeździe taśma. Jakimś cudem się znalazł (mamy do niego mega sentyment), także z nieukrywana radością ruszyliśmy do taksówki żeby podjechać do hotelu. Tym razem Ramada Hotel za 550HKD, najtańszy nasz hotel ze wszystkich jednonocnych. Całkiem przyjemny hotelik z bezpłatnym transferem na Ferry, blisko PeakTream. Po zalogowani dzieciaczki padają a my razem z nimi.
Drugiego dnia szwendamy się po mieście bez jakiegoś szczególnego planu i napinki Jemy w chińskiej knajpie gdzie żeby wejść każdy z gości musiał wstać żebyśmy mogli przejechać wózkiem. Kupujemy bilety na ferry i idziemy na PeakTream. Wieczorem płyniemy do Chin