Spimy w styranym F1 w Bochum za 31 euro za pokój. Dobrze ze mielismy rezerwacje i zdązylismy przed 22.00 bo mielibysmy problem a tak jakas niemka zrobila zadyme ze musi szukac pokoju w swoim kraju a jacys polacy przyjażdzają i maja załatwione. Gostek w recepcji juz nawet skasowal kaske za nasze pokoje od owej niemki o 21,55 a tu niesty o 21,57 wpadamy do hotelu my i niemka nie miala gdzie spac. Ale coż?:) Rano od razu spadamy w kierunku Luksemburga...