Po wyjezdzie w Vaduz jedziemy przez Szwajcarie gdzie temperatura w górach spada do 5st i pada snieg. Jestesmy na wysokosci 1600m npm. Całę szczescie Luizka spi i nie ma z nia zadnego kłopotu, bo nam wszystkim cały czas zatykaja sie uszy. Widoki sa nieziemskie. Midiolan mijamy "traznytem" z przerwa na spagetti w przydroznym barze. Ok 18.00 docieramy do Nicei gdzi mieliśmy zarezerwowany hotel F1, którego nie polecam za bardzo ze wzgledu na duże jego zuzycie. 39 Euro za pokój.