Nasz ostatni dzień na Palau. Staramy sie niespiesznie, śniadanie, trochę basen troche plaza i ok 14 robimy checkout z hotelu. Zostawiamy u nich nasze graty i jedziemy do Koror, kawka i kierujemy sie w stronę wodospadu Medalaiechad. To nasza trzecia próba, pierwszego dnia bylismy za późno, drugiego zaczęło mega lać jak podjechaliśmy na parking, tym razem wszystko chyba powinno byc okey. Czas dobry, pogoda ładna jednak po nocnej burzy jest super mokro. Ruszamy w stronę wodospadu przez dżungle. Gorąca, wilgotność z 95%, mokro i błotniście. Szlak dosyć wymagający, jednak po ok 40 minutach docieramy i było warto. Wodospad robi wrażenie. powrót 30 minut. Wracamy ok 20 na kolacje. I ok 23 jedziemy na lotnisko. Zostawiamy auto na parkingu, przejechaliśmy łącznie 470km. Za 3 godziny lecimy dalej...