Zaczynamy jak zwykle busem do Berlina BER, tam strajki jak zwykle także do ostatniej chwili nie wiadomo czy loty sie odbędą Lceimy Iberia, udaje sie. Dziś w Niemczech cała Lufthansa wszystko skasowane
Odlatujemy o czasie i po 3 godzinach zaczynamy krążyć nad Madrytem, okazuje sie ze jest tak słaba widoczność przez mgłę ze planują lądować na lotnisku w Valencia. Po 20 minutach krążenia podejmują decyzje ze lądujemy jednak w Madrycie.
2 h czekania co na cała przesiadkę na tym ogromnym lotnisku nie jest wcale dużo i ruszamy w nasz jeden z najdłuższych lotów ponad 10000km ponad 11h do Buenos Aires. Sporo turbulencji po drodze, jednak śpimy prawie przez 8h z 12h... o 20.10 lądujemy w Buenos, granica, bagaże, taksi do hotelu, kolacja w pobliżu: steki a jakże :) pierożki empanadas i ok 12 w nocy czyli o 4 polskiego czasu padamy. Jest 36 stopni...