9.07.23. Około 10 opuszczamy statek. Procedura graniczna to już tylko skanowanie twarzy. Wyskakuje zgodność i jesteśmy znowu w USA Zamówienie Lifta czy Ubera jest mega ciężkie. jest słaby Internet, mnóstwo ludzi, i duży chaos. Po 45 minutach czekania okazuje się za nasz Lift pojechał sobie z innymi ludźmi na nasz rachunek. Na koniec dostaliśmy rachunek na prawie 70 dolców. Nas wziął typek któremu ktoś odwołał kurs dla odmiany i zawiózł na Lotnisko w Miami. Po reklamacji do Lift od razu anulowali polowe bo trasa była niezgodna, drugiej nie chcieli, ale sie nie poddaliśmy i po paru minutach na czacie przyznali nam racje i skasowali do zera.... Ameryka- krwawy kapitalizm, cały czas ktoś chce kogoś wydymać. Ostatecznie wszystko dobrze sie skończyło, oddajemy 2 bagaże do przechowalni i robimy check-in na samolot Avianca do Kartageny. Ruszamy o czasie i o 19.30 lądujemy na klimatycznym lotnisku w Kartagena. Podwózka do hotelu w sercu starej Kartageny, wypasna kolacja i rundka po okolicy. Ok północy padamy...
10.07.23 Śpimy do 9 , śniadanie i chiujemy na basenie na dachu naszego hotelu z mega widokiem na stare miasto Kartagena. Jest mega gorąco ok 33 i duża wilgotność. Ok 13 ruszamy w miasto i cieszymy sie super klimatem starej Kartageny...