Jesteśmy ok 17 w Warszawie, szybkie ogarniecie i o 20 jestesmy ze znajomymi w Baila na kolacji i show. Całkiem fajna imprezka.
Drugi dzień chilout, jedziemy po centrum hulajnogami: i Kinogram wieczorem
Trzeci dzień praca, lunch w Port Royal i do wieczora nad Wisła.
Czwarty dzień: praca, Dock19 Geslera i o 18.30 idziemy na koncert Beyonce, po koncercie afterek z grupka znajomych kończymy o 4 rano.
Piaty dzień: odsypiamy, sniadanio-lunch ze znajomkami z wczoraj, a po południu spotkanie z naszymi warszawskimi znajomymi w Bez Gwiazdek
Szósty dzień; praca i sprawy bieżące, hulajnogi, pizza w Nonna i przed północom spać
Mega szybki intensywny warszawski tydzień zleciał nawet nie wiadomo kiedy...