Po 10 godzinach lotu, a dodatkowo w takich okolicznościach przyrody spało się po prostu wybornie prawie 11 godzin bez przerwy :) dziś niespiesznie cieszymy sie przyroda i rozpoznajemy działanie sprzętów kuchennych. Mamy mega późne śniadanie, bo najpierw karleliśmy sie po okolicy... kupiliśmy bagietki, Croissant, itp, w owocowo-warzywnym facet nie przyjmował dolarów ani euro a ze nie mieliśmy miejscowych chajsów, powiedział żebyśmy oddali jutro... co za miły koleś :) po śniadaniu trochę basen a później ogarniamy okolice Grand Baie i Perebeyre gdzie bylismy w 2014, odnajdujemy nawet nasza wille na plaży w której byliśmy, wieczorem obiado-kolacja i o 20 wracamy do Apartamentu