Rano ta samą taksówką za ta sama cenę co zwykle jedziemy do Paragwaju. Steplowanie paszportow po stronie Argentyny i Brazylii , krotka przejazdzka prze Foz Iguazu i wjazdzamy do Paragwaju. Zadnych sprawdzanek paszportow czy czegokolwiek i po stronie brazylijskiej jak i paragwajskiej. Za to od samej granicy pelen chaos i korek.
Miasteczko Ciudad del Este to jeden wielki chaos i handel wszystkim i niczym najczęściej z Chin. SA mega wypasione centra handlowe, w stylu europejskich Mall a na ulicach handel uliczny stragany, tłumy ludzi i samochodów, waluty obowiązujące to tak naprawdę wszystko co ma jakąś wartość: dolary, euro, peso, reale czy paragwajskie Guarani. Kręcimy się trochę tu i tam, kupujemy koszulki, spodniczki itp., itd., pijemy kawkę, ogarniamy się trochę i po 4 godzinach kierujemy się w stronę Brazylii. Tam zajezdzmay na tradycyjny brazylijski grill Churrascaria, przekraczamy ostatni raz brazylijsko argentynska granice i wieczorem jedziemy jeszcze na punkt Tres Fronteras gdzie na połaczeniu rzeki Parana i Iguazu można zobaczyc jednoczesnie: Argentyne, Paragwaj i Brazylie.