Dziś jedziemy na wodospady po stronie Brazylijskiej, ta sama taksówką za ta sama kasę. Zajeżdżamy jeszcze na granicy do Duty Free, po okulary przeciwsłoneczne dla tatusia bo dziś kolejny raz rozwalił swoje. Na granicy bez kolejki, po stronie brazylijskiej znowu samodzielne wbijanie pieczątek przez dzieciaczki u tej samej celniczki i jesteśmy znowu w Brazylii. Strona brazylijska wodospadów jest trochę spokojniejsza, trochę mniej spektakularna., duzo mniej trzeba chodzic. Wodospady widać na wprost a nie jak po stronie argentyńskiej najczęściej z dołu albo z góry. Tak czy inaczej kolejny dzień z uczta dla zmysłów, z pięknymi widokami i szumem spadającej wody. Dziś tez tak bardzo nie zmokliśmy od spadającej wody. Czas potrzebny tutaj jest znacznie krótszy, wsysaczy ok. 3-4 godziny. Nam zeszło 5 z obiadem nad brzegiem rzeki i widokiem na początek Diabelskiego wodospadu. W drodze powrotnej wydajemy ostatnie Reale na pyszne brazylijskie kokosy, spotykamy tez ku uciesze przede wszystkim Viniego jego ulubionego Transformersa i wracamy do hotelu na basen w którym dzieciaczki siedzą do ciemnego.
Wodospad Iguazu znajduje się na granicy argentyńsko-brazylijskiej. 80% obszaru wodospadu jest na terytorium Argentyny, natomiast pozostałe 20% na obszarze Brazylii. Wodospad ma szerokość około 2 km i składa się z 275 odrębnych progów skalnych. Średni przepływ wody wynosi 1756 m³/s. Szum wody słyszany jest w promieniu 20 km.
Granica argentyńsko-brazylijskiej przebiega centralnie przez Diabelską Gardziel (hiszp. Garganta del Diablo), największą kaskadę wodospadu Iguazu. Woda w tym miejscu spada aż z 82 m, a więc z wysokości większej niż wodospad Niagara.