Zaczynamy odwrót o 17.30 transfer z hotelu… lotnisko na Zanzibarze w stylu dworca kolejowego, nie maja nawet taśmy na bagaże, nie wiadomo który gate, który lot itp., klimatyzacji brak, jest ostro. Odlot planowy 21.35 przeciąga się na 22.15.. w końcu lecimy. Dzis FlyDubai na bilecie Emirates bo sa od jakiegoś czasu w kooperacji. Dostajemy nawet kolacje jako nieliczni w całym ciasno zapakowanym samolocie. Jedyny plus ze bezpośrednio do Dubaju bez przesiadek w Nairobi czy Dar as Salaam. Po 6 godzinach lądujemy, następnie pól godziny autobusem po terminalach, pociągiem 15 minut, pizza o 5 rano na śniadanie i o 8 odlot Emirates do Warszawy… walizki znowu połamane... dobrze ze jak zwykle na koniec:)