12-13.04.17. Kontuzja stopy taty, dzieciaczki chcą na basen, temperatura powietrza 38… 2 dni odpoczynek.
14.04.17 Trzeba gdzieś się ruszyć, zaczynamy od Bahrain Fort, następnie Tree of Life- drzewo na pustyni żyje bez wody i jest nawet zielone, pola naftowe, Formuła 1 Circut- nie chcą sprzedać nam biletów tylko na piątek, koniecznie musi być na trzy dni i nie rozumieją ze jutro wyjeżdżamy, minimalna cena 600PLN od osoby- odpuszczamy, dodatkowo dziś jest chyba najcieplejszy dzień jaki mięliśmy kiedykolwiek i gdziekolwiek, termometr w samochodzie pokazuje 48 stopni.
Odwiedzamy jeszcze Manama- stolica Bahraju (jest klika nowoczesnych budynkow)- targ Manama Souq- targ jak wiele innych w krajach arabskich, wjeżdżając zauważamy przywalone gruzem nowe samochody, wygląda jakby się zawalił balkon, tyle ze rozwalone auta stoją bo dwóch stronach i jest ich kilka… myśli od razu w dzisiejszych czasach same tworzą sobie obraz… cale szczęście to nie to na co wygląda- ale tez było grubo, wybuchała butla z gazem. W Bahrajnie nie ma za bardzo co robić- kraj na jednorazowe odwiedziny 2-3 dni to max, mnóstwo patroli policji
Na obiad sharma i ok. 16 wracamy na basen i od razu wskakujemy- dziś była totalna patelnia… o pierwszej w nocy ruszamy na lotnisko…