06-07.01.2016
Leje dalej i jie odpuszcza. Spotykamy się ze znajomymi z Zielonej Góry: Kamila, Mackiem i ich córeczką Iga. Dzieciaczki mogą się trochę pobawić a my gadamy i chilujemy.
Po południu wybieramy się na przechadzkę i docieramy w deszczu pod opere. Ma to swoje dobre strony bo odwiedzających jest bardzo mało, także można spokojnie pstryknąć fotki
W czwartek z rana po prostu przestaje padać także ruszamy na manewry: najpierw chiński market gdzie można kupić różne gifty dokładnie za polowe a nawet taniej od tych sprzedawanych w tgz gift shopach, potem opera, Harbour Bridge i dzielnica Rock. Jest niezle…