Próbujemy wynająć jakiś samochód żeby podjechać na imprezkę Noworoczna. Nic nigdzie nie ma a tym bardziej na jeden dzień. Pytamy jeszcze u nas w hotelu i okazuje się ze załatwili jakąś dobita Toyote Yarsi, najważniejsze ze jeździ- super. Przejeżdżamy nie wiadomo kiedy 96km
Sztuczne Ognie o 22.00 dla dzieci organizowane przez Rząd Wysp Cooka w stolicy kraju znowu śpiewa dla nas premier kraju i łapiemy się do transmisji telewizyjnej.
A potem Imprezka na plaży Muri Beach i sztuczne ognie nad Południowym Pacyfikiem…
HAPPY NEW YEAR!!!!
Wyspy Cooka to ucieczka od rzeczywistości, ludzie są mili, naturalnie szczęśliwi i uśmiechnięci, naprawdę cieszymy się ze mogliśmy tu spędzić tyle czasu, święta i przywitać nowy rok- najpóźniej na świecie. Na pewno tu wrócimy, ale póki co mamy jeszcze 3 dni żeby cieszyć się chwila…