Monako jak to Monako pełne najnowszych, najbardziej wypasionych samochodów na czele z Bugatti Veyron. Vincent podniecony do granic możliwości. Idziemy na kwalifikacje, po pierwsze ze więcej widać i bardziej na spokojnie bo drugie trochę taniej chociaż ceny i tak zabijają. Kupujemy bilety na sektor T. Świetna miejscówka, widać cały PitLine czyli boxy i kierowców którzy sobie tam maszerują dodatkowym plusem jest ze przed tym sektorem jest dosyć ostry zakręt, bolidy mocno zwalniają i akurat przed nami ostro przyspieszają. Dla wszystkich niezapomniane emocje. Po kwalifikacjach nasze dzieciaczki miały okazje przejechać się na rowerkach po torze F1 co było dodatkowa atrakcja, my na koniec dnia karnelismy się tez naszym samochodem, wieczorem wracamy do San Remo. Szuper dzionek, Vincent spełniony...:) Luizka tez:) odwiedziliśmy dodatkowo bardzo fajny plac zabaw...