Wstzajemy wczesnie i zaczynamy dzien od przejażdzki metrem. Luiza ma nawet w Budapeszcie swoja stecje metra:) Metro zasówa jak 150. Bilet w jedna strone 320forintów. Jedziemy pod parlament i pomnik Kossutha. Nastepnie idziemy sobie spacerkiem na wyspe Małgorzaty, tam Luizka zasypia. Wracamy spokojnie do hotelu przy okazji zwiedzając centrum Budapesztu. Nasza uwage zwracja duze utrudnienia dla chodzacych w wózkami. Pelno bardzo wysokich krawezników, schody do przejsc podziemnych bez zjazdów. Nanosilismy sie ten wozek na maxa. Ale czego nie robi sie dla przyjemnosci. Po poludniu bierzemy auto i jedziemy na wzgorze Gelerta. Panorama na Budapeszt robi wrażenie. jest mega duzo turystów i naciagaczy, przy nas chlopak z Polski przegral w sekunde 100euro w zabawna gre gdzie jest kulka?:))) Chlopcy niezle w to wymiatali skubiac turystów:) Nastepnie wybralismy sie do Łazni Gelerta, wstep w weekand dla 2 osób 7500 forntów bez ograniczen czasowych. w tygodniu jest taniej. W lazniach jest super, woda do 40stC Luizka jest mega szczesliwa i wariuje w wodzie. Spedzamy tam trzy godziny. Wrazenie robi basen głowny w sali pałacowej. Wyglada to zajebiscie. Wieczorem spacerujemy przechodząc przez mosty z Budy do Pesztu i na odwrót. Na koniec dnia Luizka spożywa kolacje na srodku rąda pod pomnikiem w rytmie wegierskich kawalkow granych nad brzegiem Dunaju