Ok 10.30 ruszamy w stronę Francji. Zjeżdżamy do autostrady i jedziemy wkoło jeziora genewskiego z pięknymi widokami. na granicy z Francja nie ma nikogo. Robimy przerwę w okolicach Chambery gdzie zawsze sie zatrzymywaliśmy jeżdżąc na narty, sushi na parkingu i ruszamy dalej, drogimi francuskimi autostradami. Ok 19 dojeżdżamy do celu, super chatki otoczonej winnicami i polami lawendy. Na miejscu czeka na nas mega klimacik francuskiej wioski, głośne cykady , kościółek i niepozorna za to serwująca niesamowite jedzenie restauracja...
Okolice Narbone, ostatnio bylismy tu 14 lat temu...