Po 19 nocach spędzonych pod namiotem, ostatnia z mega burza, piorunami i błyskawicami dziś śpimy w hotelu. Miasto nas jakoś nie zachwyciło, tłok, ruch, i mnóstwo współczesnych niewolników, sprzedających dosłownie wszędzie wszystko i nic. Ciężko wrócić do cywilizacji. Jutro rano prom na Sycylie...