Rano lecimy helikopterem na La Dique. 15 minutowy lot z 24 letnim pilotem super helikopterem mija w pełnej ekscytacji. Spokojnie możemy polecić firmę Zil Air- pełen profesjonalizm. Lądujemy bardzo miękko i uderzamy na obczejke. Przejażdżka rowerkiem. Cala wyspa mega wyluzowana- jedna większą afrykanska wioska Niestety po ok 2 godzinach zaczyna mega padać i już nie przestaje. bierzemy taksówkę i wjeżdżamy na najwyższy punkt La dique gdzie jest klimatyczna knajpa. Niestety cały widok psuje mega padający deszcz. Po obiedzie przejeżdżamy sobie taksówka przez wyspę i kierujemy się na plaże obok lądowiska. Zagadujemy tez pilotów czy w takich warunkach można latać okazuje się ze nie i jest duża szansa ze będziemy musieli zostać na noc. Decyzje musza podjąć do 18 bo potem na pewno już nie poleca. Cały czas sprawdzają pogodę i sa w kontakcie z baza ale raczej wszystko wskazuje na to ze zostajemy. Nagle 10 minut przed 18 zostaje podjęta decyzja ze lecimy. Szybko wskakujemy do helikoptera lecimy. Pilot w pełnym skupieniu leci wzdłuż wysp żeby żadnej nie stracić z horyzontu. Lot pełen ekstremalnych przeżyć. Szczęśliwie lądujemy na naszej wyspie. Tu czeka na nas menager naszego hotelu i mówi ze w związku z nasza sytuacja oddadzą nam skradziona kasę:) Co za dzien...