Auto zapakowane i lecimy. Po drodze trafiamy na zamiec sniezna która zmusza nas do krótkiej zawrotki. Po czasie dłuższym niz zwykle dojezdzamy. Nie mamy zadnej rezerwacji wiec zaczynamy szukac jakiegos spania. Jest bardzo duze obłozenie i mamy klopot jednak po jakim czasie trafiamy na super pensjonat za 350koron od osoby w którym zostajemy. Mamy do dyspozycji 2 pokoje w pełni wyposazoną kuchnie itp. Wszystko nowiutkie także jestesmy mega zadowoleni i napewno skorzystamy z tego przybytku w przyszłosci. Na poczatek kupujemy karnety na dwa dni za 1090 koron osoba i wariujemy na stokach, chociaz pogoda nie jest wymazona, jest mgła i czasmi lekko pada deszcz a piewszego dnia stoki sa lekko oblodzone. Nam to jednak nie przeszkadza bo jestesmy w narciarsko-snowbordowej euforii:)) Lu jest w tym czasie z Graza i wszyscy zadowoleni. W niedziele o swicie lecimy na stok kupjuemy karnety za 410 koron na pól dnia i dajemy na maxa do 12 na stoku. Wieczorami biesiadowalismy w miejscowych knajpach, obzerajac sie pysznym jedzeniem i deserami. Z ciekawostek piweczko w knajpie kosztuje od 18 do 25 koron za Budwisera tj w okolicy 3-4PLN!!! W Polsce to chyba nie osiagalne! W niedziele wieczorem ztyrani wracamy do domu i znowu rozpakowywanie i pranie...